play
- Jenna obudź się. - powiedział zmarnowany Niall.
Czuł się jak przysłowiowe pół dupy zza krzaka. Miał kaca moralnego i alkoholowego. Nadal nie wiedział, który jest gorszy.
- Spierdalaj. - wymruczała zakrywając twarz poduszką.
Nasza bohaterka również, nie czuła się jak te laski z reklam, które z uśmiechem na twarzy pędzą myć zęby. Jej dzisiejsze samopoczucie przypominało bardziej te zwierzątka przejechane na drogach. Miała mdłości, bolała ją głowa i nie mogła się ruszyć. Do tego jeszcze to cholerne dzwonienie w uszach.
- Młoda weź noo. Jest już grubo po trzeciej. Jestem głodny. - powiedział ciągnąc dziewczynę za nogę.
- Niall, jeśli mnie nie puścisz to zmienię Twoje życie w piekło. - odparła patrząc na brata z mordem w oczach.
- Przecież nie możesz się ze mną hajtnąć. - zaśmiał się ze swoich własnych słów.
Dziewczyna podniosła dłoń i pokazała mu jakże kulturalnego środkowego palca.
Chcąc nie chcąc musiała wstać. Nastawiła ekspres do kawy i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, nałożyła lekki makijaż i owinięta ręcznikiem wyszła z parującego pomieszczenia. Poszła do swojej sypialni by się ubrać. Zrzuciła z siebie ręcznik i naga przeglądała szafę.
- Mmm dzień dobry księżniczko. Masz tatuaż na tyłku?- usłyszała za sobą głos.
Zapiszczała i ponownie przykryła się ręcznikiem. Na jej łóżku leżał Luke i przyglądał się jej lekko zagryzając wargę.
- Luke?! Co Ty kurwa.. ? - wydarła się.
- Halo, nie pamiętasz, że Cie tu wczoraj wniosłem? Nialler chciał mi pomóc ale on nie był w lepszym stanie niż Ty. Oddałaś mi wczoraj swoją sypialnie do spania, bo jak sama stwierdziłaś : " Jestem plebsem, a Ty szlachtą. " - odparł szczerząc się niemiłosiernie.
Marshall złapała się za twarz, kompletnie zapominając o ręczniku, który jeszcze przed chwilą dzielnie dzierżyła w dłoniach. Konsekwencją tego było to, że znów pokazała się Lukowi naga.
- Cholera dziewczyno. Nie powiem, działają na mnie te Twoje dziarki, zwłaszcza ten Joker na biodrze. Wow.- powiedział coraz szybciej oddychając.
- Dobra, widziałeś już mnie nago to wypieprzaj z sypialni. Chciałabym się ubrać. - powiedziała krzyżując nogi i ramiona na piersiach.
Mendes jednak nie poruszył się nawet o milimetr. Wręcz przeciwnie. Rozłożył się wygodnie i nadal spoglądał wygłodniale na ciało dziewczyny.
- Nie przeszkadzaj sobie kotku. Nie narzekam na widoki stąd.
Dziewczyna postanowiła, że nie pozwoli mu wygrać tej bitwy. Dlatego wyciągnęła swoją czarną, koronkową bieliznę z komody i ubrała ją przy chłopaku. Spojrzała w jego kierunku i zagryzła wargę.
Luke jedynie przełknął ślinę i lekko poprawił się na łóżku.
- Boże. Skończysz w piekle. Nie masz litości. - wymruczał.
Jenna mogłaby przysiąc, że w sekundę jego oczy zrobiły się czarne jak węgiel.
- Koniec zabawy. - odpowiedziała i wdziała spodenki z wysokim stanem i krótki top.
- Wolałem Cię w wersji light, bez ubrań. - powiedział i klepnął ją lekko w tyłek.
Dziewczyna jak na zawołanie odwróciła się do chłopaka.
- Spróbuj tego jeszcze raz, a zęby będziesz zbierać z podłogi. Nie jestem pieprzonym przedmiotem. - wysyczała w jego kierunku.
Mendes uniósł dłonie w powietrze i powiedział:
- Ok, wybacz. Poniosło mnie.
Kiwnęła głową i ruszyła do kuchni, gdzie czekał już Niall.
- Co w moim mieszkaniu robi Luke? - cicho spytała.
- Jak to co? Nazwałaś go szlachtą i kazałaś spać w swoim królestwie. Chciałaś jeszcze spać z nim ale Cię odciągnąłem od niego.
- Ja pierdole. Niall dlaczego zawsze musimy tak kończyć, kiedy do mnie przyjeżdżasz? - spytała łapiąc się za głowę.
Brat spojrzał na nią z politowaniem, pokręcił głową i odpowiedział:
- Sama chciałaś. Mówiłem, że będziesz żałować. Jak to dobrze, że ja nic nie zrobiłem głupiego.
W tym momencie wszedł Luke i wybuchnął śmiechem.
- Zadzwoniłeś do swojej dziewczyny i powiedziałeś, że z nią zrywasz, bo chcesz być ze mną. I chciałeś jeszcze przejąć mój bar. - wykrztusił nadal pękając ze śmiechu.
- Noell mnie zabije.. - wymruczał, po czym rzucił się na komórkę i wybiegł do innego pokoju.
- Teraz to już miesiąc ją będzie głowa bolała. - powiedziała Jenna śmiejąc się z brata.
Marshall zaproponowała kawę Lukowi i wraz z chłopakiem usiedli przy stole. Przez tą całą wpadkę w jej sypialni, dziewczyna czuła się niezręcznie w towarzystwie. Czuła jak rozbierał ją wzrokiem.
Z jednej strony schlebiało jej to ale z drugiej strony nie chciała, by traktował ją jak pierwszą lepszą.
Fakt, był cholernie przystojny i ta jego klata ale nie była gotowa na nic nowego. Nie chciała,by kolejny zakpił z niej.
- Możesz przestać? - mruknęła cicho.
- Ale o czym Ty mówisz? Tylko na Ciebie patrzę. - odpowiedział szczerząc się.
Dziewczyna przewróciła oczami i chciała wstać od stołu.
- Ok przepraszam. - powiedział łapiąc ją za dłoń.
- Ty nic nie rozumiesz. Nie jestem przedmiotem. - powiedziała smutno.
- Co Ty masz z tym " nie jestem przedmiotem"? Nic takiego nie powiedziałem. Nic Ci przecież nie zrobiłem. Nie uważasz, że trochę przesadzasz? Ok. Zobaczyłem Cię nago. Jeśli poprawi Ci to nastrój też się mogę rozebrać. Tylko proszę, nie zamykaj się na mnie. Kopciuszku. - odparł uśmiechając się lekko na końcu.
poniedziałek, 28 sierpnia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozdział 8.
Mimo swojego urlopu, Jenna zwlekła się wcześniej z łóżka, by pojawić się w kancelarii tak, jak ustaliła. Nie podobało jej się to. Nie lubi...
-
Po alkoholizacji w barze Jenn obudziła się na jakiejś skórzanej kanapie. Czuła się, jakby przejechał po niej pociąg. Bolała ją głowa, czuła ...
-
Następnego dnia Jenn umówiła się z Collinsem, chcąc powiedzieć mu co postanowiła. Jak to miał w zwyczaju przyszedł z pół godzinnym opóźnieni...
-
play Pod wieczór Jenna postanowiła, że pójdzie na zakupy z Niallem. Luke opuścił mieszkanie dziewczyny po obiedzie, który przyrządził sam m...
Hahaha, genialne! :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę uśmiałam się czytając ten rozdział. Czekam na kolejne <3
Zapraszam do siebie na nowy blog
volleystories.blogspot.com
Ściskam
Ola
Dziękuję za każdy Twój komentarz <3
Usuń