sobota, 16 września 2017

Rozdział 6.

play
Pod wieczór Jenna postanowiła, że pójdzie na zakupy z Niallem. Luke opuścił mieszkanie dziewczyny po obiedzie, który przyrządził sam mistrz kuchni Nialler. Ucałował Marshall  i poszedł prosto do baru. Ubrała spodnie z wysokim stanem i sweterek. Ruszyli z bratem w kierunku galerii wcale nie udając, że są normalni. Niall przez całą drogę bacznie obserwował swoją siostrę.
- Mam coś na twarzy? - spytała przecierając policzki jak kot.
- Tak. Twarz. Coś Ty taka zadowolona? - zapytał szczerząc się niemiłosiernie.
- Ładna pogoda, a ja idę z moim ulubionym chłopakiem na zakupy. Czego chcieć więcej?- odparła i przytuliła brata.
- Uważaj, bo jeszcze uwierzę, że tak mnie kochasz. - powiedział puszczając do niej oko.
- A pamiętasz, co kiedyś mi śpiewałeś? Jak byliśmy mali? - spytała śmiejąc się.
- Nie, tylko nie śpiewaj. - wyjęczał.
- I've heard there was a secret chord. That David played and it pleased the Lord.. - zaśpiewała nie zwracając uwagi na ludzi  przechodzących obok.
-  But you don't really care for music, do you? It goes like this. The fourth, the fifth.- dołączył Niall.
-  The minor fall, the major lift. The baffled king composing Hallelujah.- dodała Jenna.
I razem zakończyli melodyjnym "Hallelujah" . Stali tak, szczerząc się do siebie. Nawet nie zauważyli, że wokół nich zebrał się tłum. Ktoś nawet zaczął krzyczeć "całuj ją!" .
Niall wybuchnął śmiechem i cmoknął siostrę w czoło. 
Wkroczyli do galerii i dziarskim krokiem ruszyli w stronę ulubionego sklepu Jenn. 
Stanęli przed szyldem Sizeer i weszli do środka. Po 15 minutach panna Marshall była posiadaczką dwóch par butów, natomiast Niall nadal nie mógł się na nic zdecydować. Nie pomagała nawet śliczna szatynka, która starała się mu doradzić. 
- Nialler no przecież te są super. - powiedziała siostra i wskazała na czarno- białe Lacoste. 
- Ale nie ma mojego rozmiaru. Wszystkie są za małe. 
- To odrąb sobie palce. - odparła powoli tracąc cierpliwość. 
- Gdybyś zawsze taka mądra była. - powiedział Niall i pokazał język siostrze. 
Po kolejnych 15 minutach w końcu znalazł buty, które i przypadły mu do gustu, i był także jego rozmiar.
- Alleluja! Myślałam, że nigdy stąd nie wyjdziemy. - powiedziała wyraźnie wdzięczna blondynka. 
Aby wynagrodzić siostrze czas zakupów, Niall zabrał ją na kolacje do bardzo przytulnej knajpki. 
Usiedli przy stoliku , zamówili posiłki i zaczęli rozmowę.
- Jenn przyjechałem, bo w sumie chciałem z Tobą porozmawiać. 
- Tak myślałem, że coś musiałeś chcieć. Słucham więc. - odparła uśmiechając się zachęcająco.
- Chodzi o to, że.. Chcę się oświadczyć Noell. I chcę wiedzieć, co o tym myślisz. 
- Cóż.. Jesteś z nią szczęśliwy?
- Oczywiście. - powiedział poważnie.
- Kochasz ją? - spytała wczuwając się w rolę sędzi.
- Najbardziej na świecie. Wiesz o tym. 
Uśmiechnęła się szczerze do brata. 
- W takim razie, masz moje błogosławieństwo braciszku. 
Niall na te słowa odetchnął z ulgą i zabrał się za swoje spaghetti. 
Jenna przyglądała się bratu i lekko zmarkotniała. Powinna cieszyć się jego szczęściem. Powinna być z niego dumna, że postanowił się ustatkować. Jednak poczuła szpilę w sercu. Kochała brata i oczywiście chciała dla niego jak najlepiej. Ale.. No właśnie , zawsze jest to cholerne "ale". Zazdrościła mu tej miłości. Tej drugiej połówki. Tego szczęścia. Wiadomo, jak każda para mieli swoje problemy, czasem się też kłócili ale byli idealną parą.  Byli nie tylko bratnimi duszami ale także najlepszymi przyjaciółmi. A ona nadal była sama. Martwiła się, że po ślubie Niall nie będzie miał dla niej tyle czasu, co zawsze. Bała się, że opuści ją najważniejsza osoba w jej życiu. 
- Mała wszystko ok? - spytał Niall patrząc na siostrę.
- Tak, po prostu cieszę się razem z Tobą. - odpowiedziała i wybuchła płaczem. 
Niall nie wiedząc jak zareagować, przytulił siostrę. Kochał ją całym sercem. Mieli tylko siebie. Po rozwodzie ich rodziców, gdy każde z nich założyło osobne rodziny, to właśnie Niall zaopiekował się siostrą. 
- Pamiętaj, że to nic nie zmienia. Nadal jestem Twoim bratem i nadal będę się o Ciebie troszczyć. 
- Umrę sama. - powiedziała płacząc jeszcze głośniej. 
- Malutka, a Luke? Ten facet na Ciebie leci. - powiedział uśmiechając się. 
- Zwariowałeś? Ja i on? - odparła krztusząc się powietrzem. 
- Przestań, widziałem jak Ci ślinka leciała na widok jego klaty. 
Dziewczyna popukała się w czoło i zajęła swoim daniem. 
" Jeszcze mi kuźwa brakuje, żeby mi w myślach czytał" - pomyślała dziewczyna. 

4 komentarze:

  1. Kolejny świetny rozdział :) Kurczę, naprawdę wciągnęła mnie ta historia, już nie mogę się doczekać następnej części. Mam nadzieję, że między Jenną i Lukiem coś będzie ;)
    Całusy <3
    Violin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypadł Ci do gustu, mimo że moim zdaniem jest beznadziejny :/
      Dziękuję za każdy komentarz <3
      Nat :*

      Usuń
  2. Uwielbiam Jennę i Nialla. Są razem przekonani - normalnie idealne rodzeństwo. Często się ze sobą droczą i wygłupiają, ale tak naprawdę bardzo się kichają :)
    Fajnie, że Niall ma kochaną dziewczynę. Mam nadzieję, że Jenna, tak jak brat, będzie niedługo miała swoją kochaną połówkę.
    Ściskam mocno
    Ola ❤️

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 8.

  Mimo swojego urlopu, Jenna zwlekła się wcześniej z łóżka, by pojawić się w kancelarii tak, jak ustaliła. Nie podobało jej się to. Nie lubi...